środa, 16 listopada 2011

Historia naszego pupila





O to historia pewnego szczeniaka rasy Amstaff o imieniu "NEMO" który wszedł w nasze posiadanie dzięki podjętej decyzji adopcji psa ze schroniska. Razem z żoną i córką postanowiliśmy adoptować psiaka. Obejrzeliśmy zdjęcia wszystkich psów do adopcji z łódzkiego schroniska i wybraliśmy 3 letniego amstaffa o imieniu TRIX. Niestety jak się okazało po pupila zgłosili się właściciele. Ze smutkiem na twarzy poprosiliśmy o pokazanie wszystkich amstaffów do adopcji które były w schronisku. Bardzo nam się spodobał ROCKY bardzo potężny z łagodnym usposobieniem. Ale niestety ze względu na nasza córkę zrezygnowaliśmy z adopcji dorosłego psa i wzięliśmy szczeniaka 4 miesięcznego który trafił do schroniska kilka dni wcześniej. Siedział taki smutny zagubiony w klatce i swoim wzrokiem i szczekaniem przyciągał swoją uwagę wszystkich odwiedzających schronisko. Od pierwszego kontaktu cała nasza rodzina przypadła mu do gustu. I w ten oto sposób nasz pupil NEMO zamieszkał z nami. Pierwsze dni pobytu w naszym domu nowego lokatora były po prostu szaleństwem. Nemo był traktowany jak niemowlę. Nosiliśmy go na rękach. Po kilku dniach zaliczył swoja pierwszą kąpiel w wannie no i oczywiście spał z nami w łóżku. Staraliśmy się zabierać go ze sobą wszędzie gdzie tylko mogliśmy. Żona moja zabierała go ze sobą do pracy. Jednym słowem był cały czas z nami i okazywaliśmy mu naszą czułość i miłość. Był od pierwszego dnia i jest nadal rozpieszczany przez moją żonę i córkę. W ten sposób chcemy mu wynagrodzić złe dni które były w jego życiu od chwili porzucenia przez poprzedniego właściciela po chwile gdy znalazł się w schronisku... Nemo jest oczkiem w głowie naszej córki. Zagłaskałaby go na śmierć. A Nemo odwzajemnia się jej miłością i aż boje się pomyśleć jakby zareagował jak dorośnie w chwili gdyby naszej córce działa się krzywda na ulicy. Jednak to jest prawda co mówią ludzie że " PIES KTÓREGO DOTKNĘŁA JAKAŚ KRZYWDA ODWZAJEMNIA SWOJA MIŁOŚĆ PODWÓJNIE